sobota, 13 marca 2010

prawdopodobnie najgłupsi edge w Polsce ?


Nigdy nie byłem zwolennikiem robienia śmiertelnie poważnych wywiadów, dlatego zdecydowałem się przepytać tych dwóch typów, którzy może nigdy nie uchodzili za „scenowych” inteligentów, czytających książki, ale zawsze mieli coś ciekawego do powiedzenia. (fot. Maradi, xCursedx, Kashi)

Michu: Dokładnie tak ! Dlatego, kto liczy na to ze mu polecimy jakieś książki do czytania albo inne jazdy dla studentów to się kurwa grubo myli !

Osioł: No ja tam czytam książki. jak chodziłem do szkoły i musiałem to nie chciało mi się tego robić i miałem na koncie tylko lekturę ''Janko muzykant'' i 40 stron ''W pustyni i w puszczy'' bo wychowawczyni polonistka po tym jak dostałem kilka dzid za nie przeczytanie przygód Stasia i Nel wezwała moją mamę to musiałem przeczytać, ale po wspomnianych 40 stronach dala mi luz i zaczęliśmy przerabiać juz cos innego.



1. Czym jest dla was hardcore ? Dlaczego wspieracie Polskie zespoły ?

Michu: a czym ma kurwa być hardcore to hardcore ja go kocham a Ty Kashi ? Co do polskich kapel to powiem tylko polskie dzieciaki bawią się na polskich kapelach w polskich klubach ! Hardcore to My !

Osioł: No jak to czym ? Chodzi przecież o to żeby być straight edge !

2. A w takim razie czym jest dla Was to mistyczne określenie "straight edge" ?

Michu: Tego za bardzo nie wiem. Nie zastanawiam się nad tym. Hehe

Osioł: Ja jak obserwuje te pijane małolaty u mnie na działce, które się przewracają to wiem, że nie chciałbym tak skończyć zabawy, choc kilak razy za gnojka tak sie działo. A tak poważnie to moja historia bycia straight edge jest bardziej złożona, jakieś 10 lat temu moja mama wyjeżdżając do Łodzi zostawiła mi 150zł na jedzenia a ja za całą te kasę zamówiłem kasety, koszulki i zina u Shinga. To był Unity 2000, zacząłem wtedy czytać wywiad z Liar'em i oni mówili, że są drug free postanowiłem wtedy, że też będę drug free i przestałem palić trawę. Tydzien pozniej rozbiłem z kumplami namiot pod blokiem i piliśmy w nim ruska wódkę z przemytu kupioną na mecie od mamy kolegi z klasy. Jak już trochę wypiliśmy to poszliśmy kilka blokow dalej do namiotów gdzie kimała miedzy innymi córka śp. Gucia. straszna paskuda a kolega powiedział mi, że ona się o mnie martwi bo siedziałem na ławce zamulony i chciało mi sie rzygać. Jak to słyszałem to zapawiowałem całą klatkę. Dopiero kilka dni później skończyłem czytać Unity 2000 i dowiedziałem się, że straight edge to coś więcej niż nie palenie trawy i tak to się zaczęło. to byl moj pierwszy i ostatni "edge break" hehe.


3. Upijałeś na działce małolaty ?

Osioł: no tak z Łukaszem moim dobrym ziomkiem. A obaj jesteśmy staright edge ! (ps. Łukasz już nie jest sxe, ale jak byłem u niego tydzień temu to zawiązał se na twarzy jakąś chustę, wziął do ręki większy nóż i ganiał po pokoju ze swoim psem u boku i mówił, że jest „prince of Persja”, wiec nic w nim na gorsze to nie zmieniło). Wiesz mi nie przeszkadza, że ktoś obok mnie pije alkohol czy ćpa tylko dym papierosowy trochę wkurwia. W te wakacje na weselu sąsiadki ja polewałem całą imprezę wódę bandzie przy stole bo mam do tego rękę po tacie.


4. Podobno pracowałeś kiedyś jako mrówka na granicy żeby pojechać na straight edge’owy koncert ?

Osioł: nie no nie takie pytanie… pytanie powinno być „czy byłeś mrówką”. Tak, pojechałem raz z kolegą przemytnikiem, który potrafił wpierdolić 30 pakietów pod maskę, ale przewiozłem mu wówczas tylko normę, czyli dwa pakiety i wódkę a za pieniądze zarobione pojechałem na koncert zespołów vegan straight edge’owych Nueva Ethica i Confronto.

Michu: z Ameryki Południowej… Takie historie… historia to jest jak na koncercie w Braniewie w kiblu, ktoś wysmarował gównem anarchie, grała tam wtedy Infekcja, Włochaty i chyba coś jeszcze…



5. Osioł, wiem, że chcesz nam też opowiedzieć o swoim pierwszym hardcore’owym koncercie ! Co to było ?

Osioł: rok '99 i oczywiście Schizma i 1125, miałem wtedy takie wąskie sztruksy po bracie i granatowa bluzę z kapturem fruit of the loom, podróbkę z bazaru hehehe, grał tam wtedy Embrion, gdzie Maślaka brat był na gitarze, król nu metalu. Jeszcze wtedy speedowałem, czyli wciągałem amfetamine. Byłem tak zajarany Schizmą, byli wielcy, mieli dziary, że opowiadałem później kumplom, że jakby tacy wyszli na miasto to by wszystkich rozpierdolili. Na tym koncercie jakiś punk rozebrał się do naga hehe.

6. Czyli jakbyś nie został straight edge to kim byś był ?

Osioł: pewnie jakimś koksem, ćpunem albo punkiem ’77 !

7. Ulubiony kawałek straight edge ?

Michu: powiem bez jebania Baranki Boże – „Narkomańskie ścierwo” !

Osioł: Nowa Droga – “Twe nalogi” i Blackout Rage – “Sell out crusher”

8. Weganizm czy freeganizm ? Czyli co jest fajnego w zbieraniu darmowego żarcia ?

Osioł: Ostatnio byłem w Multikinie i koleżanka znalazła paczkę ciasteczek, których na moje nieszczęście było tylko sześć ! Czym mogę się jeszcze pochwalić... będąc w UK pojechałem do Ratel brata gdzie w śmietniku znaleźliśmy paczkę ciastek, których termin ważności skończył się miesiąc wcześniej, opierdoliliśmy je na pniu a ziomek, który nie chciał z nami ich jeść poszedł kilak dni później ze swoja dziewczyną do włoskiej restauracji i się zatruł... z innych rzeczy z Jaśkiem Hermanem, właścicielem najgorszych majtek na scenie hardcore – jak dowiem się kiedy ma urodziny to kupie mu nowe, znaleźliśmy na przystanku w Londynie kawę, nie wiadomo ile tam stała, bo przecież nie było na niej napisane, ale wypiliśmy ją po połowie !

9. Często na fotach można was spotkać z jedzeniem, jak duża wagę do niego przywiązujecie ?

Michu: ja to w chuj dużą ... trochę gotuje zresztą sam wiesz ... nowe garnki patelnie ogólnie się tym jaram, ubieram swoje klapki jakąś starą koszulkę i gotuje dla mojej Ady no i dla kumpli z Ratel no i dla ciebie Kashi (czasami) ! Co do Osła to jak już on nie gotuje hehehe on zbiera nie raz coś podnosił z ziemi, raz w green wayu zjadł obcej babie samosa !

10. Ziny mają to do siebie, że gdy pojawia się temat jedzenia przepytywani podają jakieś ciekawe przepisy, masz coś ciekawego do zaoferowania ?

Michu: podam przepis dla fanek i fanów. Mąka śrutowa do tego dolewamy wody, wszystko wlewamy na ok 5cm na cygańską patelnie bez żadnego teflonu i dodajemy opieniek, wszystko smażymy na kamień i smarujemy na końcu koncentratem pomidorowym ! Inny przepis, który bardzo szybciutko się robi i jest 100% vegan to flipsy z olejem ! Jazda na całego ! Go Vegan !

11. Ostatnio w jednym z programów publicznej telewizji wygrała para homoseksualistów, pojawiły się głosy sprzeciwu itp. Jak postrzegacie zjawisko homofobii ?

Osioł: co ja Ci mogę powiedzieć o homofobii jak nic nie wiem ?

Michu: homofobia to jedyne co nam zostało.

12. Gdybyście mieli prowadzić distro to jaki asortyment sprzedawałby się waszym zdaniem najlepiej ?

Michu: nie wiem jak Osioł, ale ja bym miał distro z pornolami no i oczywiście na każdym gigu rozbijałbym się z majdanem obok Roberta Refus’a hehe.

13. Powszechnie wiadomo, że jeden z was przebywał na emigracji, drugi wspiera krajowa gospodarkę, dlaczego przyjeliście akurat taką postawę walki w chwili spowolnienia gospodarczego ?

Michu: jestem Polakiem, pracuje w Polsce i w polskim gównie po szyje chce być !


14. Michu podczas oficjalnej zbiorki RTL ogłosiłeś publicznie, że jesteś gotowy na kolejna trasę Rick'a Ta Life'a w Polsce ! Co jest powodem tak dużej fascynacji jego osobą, że zdecydowałeś się ostatnio jeździć za nim po kraju ?


Michu: ostatnia trasa po Polsce zaliczona w 100% ... nie da się ukryć, że Rickowi się trochę pogorszyło od tamtego czasu hehe, ale ja się dalej jaram Ryśkiem czy bez konia czy z koniem ja kurwa go kocham hehe w Polsce ma wystąpić w kamizelce kuloodpornej ! Albo zaczynam znowu jeść nabiał !

15. Czy uważacie się za atrakcyjnych ?

Michu: ja czuje że jakbym był laską na scenie, takim jak ja tylko laską to by kolesie się zabijali o mnie !

Osioł: ja czuje się zajebiście atrakcyjny, szczególnie od kiedy zahodowałem sobie pudla na głowie !

16. Dlaczego jeździcie na koncerty ?

Michu: ja jeżdżę głównie dla zabawy. Moshu, pogo czy czegoś tam. Kiedy ktoś kto nie ma pojęcia o tym co robię po koncercie podchodzi do mnie i mówi jesteś dobry w tym co robisz… pozwalam sobie nawet odpowiedzieć… wiem…

Osioł: mnie nie interesują koncerty, na które mogę dojechać autobusem miejskim. Lubię sobie pierdolnąć przynajmniej 300 km ! To jest całe misterium, podróż, zwiedzanie, plecak dumle, teraz mam nowy, ale nie jest taki fajny, w dumle wchodziło jednak więcej. Widzisz wariatów, którzy cos rozpierdalają, zdejmują koszulki, jest zoo. Spotykasz znajomych ! Któregoś razu jechałem na gig do Olsztyna i ciocia spytała się gdzie jadę i potem zdziwiona „tak blisko ?'”

Michu: Nie jeździmy żeby kupować merch

17. Dlaczego nie zmądrzejecie ?

Michu: no nie zmądrzejemy !

Osioł: zawsze tak było, w podstawówce cały czas stałem w kącie, bo rozmieszałem klasę, wolałem za cenę jedynki powiedzieć coś śmiesznego, albo napisać wypracowanie, że „babcia jest stara” niż żeby była nuda. To się nie zmienia, czy będę siedział w biurze, czy będę hardcore. Świata nie zmienimy.

Michu: ale zmienimy Osioł

Osioł: zmienimy, ale wariaci zostają, ci którzy poważnieją później tego żałują, wypadają z obiegu, pytają co tam u kogoś. A ja ? Ja nigdy nie wypadłem z obiegu, cały czas wiem, co u kogo, najdłużej jeśli kogoś nie widziałem to chyba dwa miesiące. Wkurza mnie też gadanie w stylu „stare dobre czasy”, „kiedyś to było fajnie” itp. Takie stare dobre czasy są cały czas przed nami, one jeszcze nie nastąpiły, trzeba myśleć, że ten pułap nie został jeszcze przekroczony ! Najfajniejsze czasy są cały czas przed tobą !

18. Wasza najbardziej aktualna playlista ?

Osioł: ostatnimi czasy to głównie nowego Hem Gru słucham, nowy Piece by Piece, kawałek all my life. Nie mam za bardzo czasu żeby teraz czegoś słuchać. Ważne żeby Hemp Gru leciało.

Michu: nie będe zespołów wymieniał, ale słucham zespołów z trzech miast: New York, Cleveland i New Jerssey i to mi wystarczy. Ostatnio słuchałem Terrora po tym koncercie, bo byłem niesamowicie zajarany. No i Polskiego RACu, ale słucham go z obrzydzeniem hehe.


19. Ilu „członków” liczy Ratel ?


Michu & Osioł: nas jest dwudziestu, ale setka odsiaduje wyroki.



20. Jak dostać się do Ratel ? Dzisiejszego dnia ma miejsce zdaje się inicjacja dwóch nowych członków ?

Michu: ja na początku troszkę powiem, że bardzo trudno jest dostac się do nas do Ratel, trzeba być po prostu Ratel, albo głupim, albo nie do końca mądrym. Dziś mamy inicjacje dwóch członków, Baxus z Częstochowy...powiedzmy tak... miły chłopak, pamiętam jak był zajarany jeszcze ostro Regresem.

Osioł: jak pojechałem do Częstochowy, miał bluzę animal liberation z 98 słuchał regresu, później dostał moje gg i zaczeliśmy mu wkręcać MadBalle, poznał nas, wyluzował i został takim trochę głąbem. Na 15 leciu Refuse’a dostałem oficjalna zjebie ze sceny od Pawła z Regresu, że go popsułem.

Michu: Pimas chodzi w polówce Zawiszy, ale…

Michu: my go trochę zmieniliśmy, ukształtowaliśmy jego światopogląd i dziś jest ten wielki dzień kiedy wkroczy w szeregi Ratel ! No i jest oczywiście mój diament w koronie, krokodyl Nilu, wspomniany wcześniej - Pimas ! Pimp, tak go nazywam. Praktycznie mogę powiedzieć, że kiedyś będzie taki jak ja ! Dziś cały koncert Slipa jest takim nakazaniem, a Pimas i Baxus mają nakaz bawienia się non stop ! Mamy unity ze Slipem, jesteśmy ziomami, takim jednym organinzmem ! Jest pomiędzy nami taka braterska miłość, że ja pierdole.

Osioł: My jako wydawcy Ratel propaganda jesteśmy ze Slipem tak kompatybilni jak ojciec Maślaka z paskiem od torebki na którym się powiesił ! Żeby to było w wywiadzie ! W ogrodzie z bzami ! Ostatni romantyk…

Michu: Adam Mickiewicz byłby dumny !

21. Osioł, wydałeś demo Slipa ?

Osioł: tak nie jest to mainstream Spoka, ale daje rade.

22. Chciałbyś żeby to było takie nowe Revelation ?

Osioł: to jest już nowe Revelation, my jesteśmy nowe Revelation, my jesteśmy rewolucja na Bałtyku !

23. Wracając do koncertów, myślicie, że kiedyś będziecie dumni z tych typów, o których wspomnieliście wyżej ?

Osioł: myślę, że będziesz dumny z Pimasa jak ja z Maślaka

Michu: ja już jestem z niego dumny

Osioł: ja jestem z niego dumny jak normalnie z własnego syna, jakbym codziennie chodził do pracy i ciężko zarobione pieniądze w niego ładował.

Michu: jest na scenie kilka dzieciaków, które tak jak ja lubią na koncercie potańczyć, poskakać, poszaleć…ja mam tak, że odpływam i te dzieciaki też tak napierdalają, w ogóle się nie czają są takie naturalne. Jest kilka takich dzieciaków, których mogę wskazać żeby dupeczki mogły na nich lecieć i to jest Maślak, którego jak zobaczyłem to powiedziałem sobie, jest głupi, ma warunki i się nie pierdoli w tańcu, to jest najważniejsze. Wiadomo jest kilku takich starych niby wyjadaczy jak my, którzy się zawsze bawią, ale jaram się też młodzieżą.

Osioł: to są takie przedłużenia Ciebie, gdy wokół wszyscy dorastają i nagle są
szychami te młodsze chłopaki, które nie maja jeszcze tyle na głowie i nie weteranują napędzają Cię !.


24. Dlaczego tak nie jest ze wszystkimi dzieciakami ?


Michu: dzieciaki w Polsce się wstydzą, wstydzą się np. pokazać chuja na koncercie !

Osioł: ja mogę pokazać !

Michu: ok, ale czy muszą to robić ? Nie ! Chodzi o to, że one wstydzą się pokazywać swoich uczuć. One nie chcą robić hardcore’a, wolą sobie zrobić włosy… a to trzeba chłonąć, chłonąć łapkami, jak Hitler Europę.

25. Co możemy zrobić żeby było lepiej ?

Osioł: przede wszystkim niech te osoby, które piszą na forach internetowych, że będą na jakimś koncercie wreszcie się na nim pojawiły. Niech nie gadają, że ten zespół jest fajny a ten nie, a w momencie kiedy ten ich „fajny” zespół przyjeżdża do Polski to nie pojawiają się na jego koncercie, tylko płaczą na Internecie, że coś im wypadło albo, że pociągiem za zimno.

Michu: niech nie robią żadnych plusów, minusów, pisania, że to nie moja bajka, podsumowywania koncertów itp.

Osioł: wiadomo, różne rzeczy mogą się przytrafić, pociąg może się spóźnić, fura może się rozpaść w połowie drogi, tak jak teraz cieknie nam benzyna, ale jedziemy hehe. Ludzie mają priorytety jakby od tyłu, najpierw kupić koszulkę, cały ten merch i płytę a na koncert to może sobie kiedyś pojadą a tu chodzi o to, że najpierw jedziesz na koncert, jak masz pieniądze to kupujesz sobie płytkę, później koszulkę a jak coś zostanie to można sobie nawet dziarkę zrobić. Ja też czasem miałem jakieś „ale” żeby nie jechać na koncert, ale zawsze jechałem, zależało mi na tym żeby tam być, traciłem pracę a np. między matura pisemną a ustną pojechałem stopem do Berlina na Terror'a razem z kolegą Radziem, który teraz mając 28 lat zaczął robić liceum zaocznie i ostatnio się chwalił, że dostał 5 z polaka.

Michu: nie no można kupować merch i się tym jarać, ale na koncercie nie trzeba się wstydzić. Więcej na parkiecie ! To co mówi Osioł no tak tez nie można, ale ja pracuje w sobotę do 21:00 w niedzielę do 20:00 i staram się zawsze znaleźć czas na koncert.

Osioł: rób hardcore a nie pisz o nim ! Zawsze można wziąć wolne, można jakoś kombinować

Michu: nie chodzi już o samo kombinowanie, wszystko można sobie jakoś ułożyć, da się to zrobić – pracować i jeździć na koncerty. No nie polecamy studiowania, bo tam to może rzeczywiście nie da się tego robić. Bo w moim przekonaniu ciężko jest być studentem i robić hardcore heheh.

Osioł: niektórzy szukają specjalnie powodów żeby nie być na koncercie, zamiast szukać powodów, dla których warto na nim być. Nie jadę bo egzaminie…

Michu: egzamin nie ucieknie…

Osioł: szkoła nie zając, zawsze można eksternistycznie czy coś tam, zaocznie przy kościele w rok…

26: Ale zgodziliście się porozmawiać trochę o hardcorze w wywiadzie ?

Michu: tylko dla dzieciaków, sławy i dupeczek ! Oczywiście dla Osiołka hehe

Osioł: ja to nie wiem chciałbym pozdrowić tylko swojego ojca czyli pierwsza
spawarkę Rzeczypospolitej i mamę, która za okrążenia na różańcu ma juz pewnie zaklepana miejscówkę w niebie.

27. Będąc przy temacie merchu. Zdażyło wam się być na koncercie, na którym kupiliście i od razu ubraliścię koszulkę zespołu, który na nim grał ?

Osioł & Michu: nie !!! Apel dla dzieciaków, nie ubierajcie koszulek kupowanych na tym samym koncercie, na którym gra jakiś zespół. To jest hardcore etykieta.

Osioł: mi się raz zdarzyło. Justice w Warszawie. Spociłem się jak dzik przy ryciu trufli i musiałem w coś się przebrać a pod ręką miałem tylko świeżo zakupionego ts'a właśnie Justice. Ale po tym NU zachowaniu odpokutowałem w drodze powrotnej gdzie we 4 spaliśmy na gołej trawie przy drodze nr. 7 w okolicach Olsztynka. Tak nas wypizgało, że przenieśliśmy się z rańca na przystanek autobusowy. Co do tej etykiety o której mówił Michu, chodzi o to żeby być sobą, ale żeby pewne wzory czerpać od starszych. Tak jak są tacy, którymi my się jaraliśmy, tak teraz są dzieciaki, które jarają się nami. Nie ma tak, że przebijasz od nich styl, ale podłapujesz pewne rzeczy. Najlepiej zdejmij koszulkę i zawiąż ją sobie na głowie !

28. Na kim wy się wzorowaliście ?

Osioł: Jak to mówi Miszczu jest trójka hardcore’a: Ray Beez, Vogel i Adam Malik

Michu: u mnie to był Wattie z Exploited !




29. Ok, wielkie dzięki za wywiad, na pewno wasze wypowiedzi rozświetlą niejeden umysł.

Michu: "niech duch sxe i postawa pro-life uzupełniają moje oddanie, które jest celem mojej scieżki". Thxxx dla mojej Ady, całego RTL... dzieciaki słuchajcie PRD !

Osioł: tak na koniec to chciałbym jeszcze tylko napomknąć, że w dzień w którym poznałem Michała odmieniło się moje życie. Zawsze opowiadam jakieś bzdury i ludzie w kolo się śmieją z reguły a wtedy to Michał był mistrzem ceremonii a ja chłonąłem naukę i stałem się jego fanem. Do dziś gdy coś odpierdoli ja jaram się jak dzieciak i mi to imponuje. Ratel retards 4 life !

niedziela, 7 marca 2010

nowak


Jeśli czasem zdarza mi się tracić wiarę w scenę hardcore punk w tym kraju to ludzie tacy jak Łukasz swoją postawą szybko przypominają mi, że nie jest jeszcze tak tragicznie jak mi się wydaję. Ten typ to nie tylko zajebisty kumpel, ale też gość, który chyba najbardziej popycha mnie do działania we wszystkim czego się podejmuje. (fot. Maradi)



1. Łukasz ponieważ nie wszyscy Cię rozpoznają przedstaw się i powiedz jak to się stało, że trafiłeś do tego całego hardcore’a ?

Serio, nie wszyscy? hehee... filmoholik, maniak muzyki wszelkiej, ze wskazaniem na jej ciemną stronę i agresywniejsze rejony, koneser urody nastoletnich dziewcząt, kawaler. Przygoda z hc zaczęła się dość wcześnie. Będąc młodocianym metalowcem byłem kompletnie znudzony kiedy co drugi koleś, któremu przybiłeś piątkę przy okazji jakiegoś wyjazdu czy imprezy przedstawiał ci się jako Bariel albo Czarny, mimo, że był rudy albo miał hery jak Jeff Hanneman. Zacząłem coraz uważniej przyglądać się scenie punk i regularnie jeździć do pobliskiego Rzeszowa na imprezy z cyklu "Ost Front" gdzie udało mi się wtedy zobaczyć takie kapele jak Inkwizycja, Ahimsa, Wiwisekcja, Dezerter, Confusion, kraśnickie Placebo i mnóstwo innych. Grywał tam też wtedy Smar SW, którego nienawidziłem, bo muzyka była chujowa i byli dla mnie zbyt dekadenccy, a nie tego w punk rocku szukałem. Kiedy moja ówszesna dziewczyna miała studniówkę ja wybrałem koncert Kolaboranci, żeby przejechać się "Pociągiem do Hollywood", hehee... Zacząłem poznawać ludzi, bo akurat kontaktową osobą byłem zawsze, i wsiąkłem w to bez reszty natychmiast. To był początek lat 90tych. Z czasem na gigi zaczęliśmy ruszać się dalej - Kraków, Zakopane, no a potem to już Poznań i jego złote lata. Wsiadało się w pociąg w Rzeszowie o 19, a lądowało w stolicy Wielkopolski na 5 rano i trzeba było przezipować do wieczora. Nie potrafię sobie przypomnieć gigu, który nie byłby tego wart !

2. To o czym wspomniałeś początek lat 90tych Rzeszów i okolice z jednej strony tworzy się scena straight edge hardcore z drugiej prężnie działa Smar SW serwujący młodzieży z żaglami na głowach teksty takie jak "skateboard" czy "nie ma piwa", w których w kilku wersach przedstawia hardcore jako zabawę i beztroskie spędzanie czasu. Historia pokazała jednak coś zupełnie innego, ale chciałem Cię zapytać czy wówczas konflikt pomiędzy punkowcami a dzieciakami jeżdżącymi na deskach i stroniącymi od używek był w Twojej okolicy wyraźnie zaznaczony czy pozostał jedynie w sferze tekstów w/w zespołu ?

Nigdy nie czułem jakiejś jawnej, otwartej niechęci. Nie było raczej wzajemnych antagonizmów, może dlatego, że to było dość małe środowisko i nawet jeśli nie znaliśmy się osobiście to mieliśmy wspólnych znajomych i bzdury rozchodziły się po kościach. Docinki i żarty. Nigdy nic ponad to. Stradoom Terror, który był w tamtych czasach w opozycji do sceny sxe i atakował ostro Hardline to moi koledzy po dziś dzień. Lubimy się.

3. Mieszkasz w Kolbuszowej, mieście, które w swoim czasie znane było z dużej ilości dzieciaków zajaranych hardcore i straight edge jak to wygląda w obecnej sytuacji ?

W czasach kiedy nie było internetu i błyskawicznej szansy na wymianę informacji, a zamiast tego załatwiał to pocztowy gołąb chyba wszystko zbyt łatwo urastało do rangi mitu i tak było podejrzewam i w tym przypadku, choć z drugiej strony na pewno tych zajaranych dzieciaków, zważywszy na to jak małym miastem jest Kolbuszowa, było całkiem sporo. Z samym Straight Edge identyfikowało się zwykle kilkanaście osób, a summa summarum otarło się o to pewnie blisko setka. Mieliśmy jeden zajebisty fanzine "Second Front", którego chyba czwarty i ostatni, numer ukazał się w nakładzie kilku tysięcy sztuk (sic!) i wtedy rządził. Był też bardzo dobry, ale niespełniony zespół Use Your Head (przez jakiś czas napewno cały skład sxe). Po personalnych roszadach zmienili nazwę na Shepherd. Dziś - jakby to powiedział młody Fakir - hardcore jest u nas w odwrocie, a sxe dzieciaki można by policzyć na palcach jednej ręki. Reszta się sprzedała i ja od zawsze tak zwykłem to nazywać. Trudno. Karawana jedzie dalej. Pokochano tu hip-hop i ziele. Polski standard.

4. Jednak w momencie kiedy organizujesz koncert potrafi pojawić się całkiem spora liczba osób ?

Przede wszystkim gigi robimy dość rzadko, 2-3 w roku, a że niewiele się tu w okolicy dzieje to "More Than Music" staje się dobrą okazją, by raz na kilka miesięcy ruszyć dupsko. O dziwo miejscowym jest trudniej, niż tym, którzy mają do nas po 150-200 kilometrów, a czasem i nawet dużo więcej. Przywykłem. Kolejna rzecz - kiedy już się za to zabieramy to na 100%. Przykładamy się do promocji i każdego organizacyjnego szczegółu. Wychodzę z założenia, że jeśli kapela tłucze się do nas (dla niektórych pewnie do Polski klasy "B") w vanie ileś tam godzin, najczęściej wyłącznie za zwroty kosztów podróży, potem wylewa z siebie w jebane wiadro potu na scenie to zasługuje przynajmniej na porządny posiłek i godne warunki do odpoczynku po tym wszystkim. Bardzo o to dbamy. Niech każdy taki wieczór to będzie małe święto dla nas wszystkich. Wpadnij, posłuchaj dobrej muzyki, kup płytę, zina, weź ulotkę o wegetarianizmie. Wróć do domu i zacznij zadawać sobie pytania. "MTM" ma inspirować i dawać nadzieję.

5. Jeździsz na koncerty od wielu lat, masz styczność z naprawdę wieloma osobami powiedz co zmieniło się na przestrzeni tych wszystkich lat w Twoim odczuciu w mentalności ludzi identyfikujących się ze sceną hardcore ?

Scena hardcore zmieniła się tak jak zmieniła się mentalność całego pokolenia młodych ludzi. Jest inaczej. To na pewno. Młodzież jest rozpieszczona, wygodna i niektórzy próbują zwrócić na siebie uwagę za wszelką cenę. Jest ogólnodostępne forum i bycie tam aroganckim jest naprawdę łatwe. Tego nie lubię. Łapanie za słowa i relatywizowanie wszystkiego jak leci. Tego nie lubię jeszcze bardziej. Poglądy i idee niestety straciły mocno na znaczeniu. Dzięki temu, że jest dziś na wielu płaszczyznach łatwiej scena nabrała rozpędu i jest dużo, dużo większa. Kiedyś na gigach znaliśmy się ze sobą prawie wszyscy. Teraz to nie do pomyślenia. Z drugiej strony nie chciałbym tego wartościować i oceniać, bo ja czuję się tutaj tak samo dobrze dzisiaj jak 15 lat temu. Znalazłem dla siebie niszę i trzymam się kilku ważnych i elementarnych dla mnie rzeczy.


6. Czy te ważne elementarne rzeczy to straight edge i weganizm ?


Napewno. To spora część mnie samego. Jestem sxe od 18 lat, a z jedzenia mięsa zrezygnowałem jeszcze wcześniej. Zostaję przy tym. Ale hc nauczył mnie czegoś jeszcze. Mianowicie umiejętności cieszenia się z drobnych, wydawałoby się, prozaicznych rzeczy i patrzenia na otaczający mnie świat z tej specyficznej perspektywy. Trudno o tym mówić, bo jeśli nie jesteś hc i nie siedzisz w tym po uszy to za chuja wafla tego nie zrozumiesz.

7. Od kilku ładnych lat prowadzisz w Kolbuszowej sklep muzyczny, nie masz czasem wrażenia, że dzieciaki bez względu na to czy jest to hardcore, metal, punk czy cokolwiek innego wolą nakupować sobie koszulek kreując w ten sposób swój image zamiast dobrej płyty - dobrego zespołu ?

Bez wątpienia tak właśnie jest, ale z drugiej strony to technologia i powszechny dostęp do darmowej muzyki pchnęły to w tę stronę. Skoro to ona sama w sobie jest dla większości najważniejsza to bez znaczenia, w jakiej formie dobija się ona do twoich bębenków słuchowych. Nie potępiam tego. Jeśli popatrzeć na to jednak w kontekście sceny hc to nawet jeśli nie masz zwyczaju kupowania płyt to wybierz się na gig od czasu do czasu, zapłać za bilet, a nie wpierdalaj się przez okno w kiblu i kup koszulkę kapeli, którą szanujesz zamiast wydawać całą kasę na browar. Każdy taki drobiazg pozwala utrzymać ją ciągle przy życiu. Mój sklep, z w/w powodów, stał się już niemal stricte odzieżowym - skate, hip-hop itp. Wiadomo, o co chodzi.

8. Elementem nieodłącznie kojarzonym z Twoją osobą, o który wprost nie mogę nie zapytać jest legendarna czapka Earth Crisis, dlaczego nie zdecydujesz się uśmiercić jej na jakimś dobrym koncercie ?

Każdy z ostatnich gigów Pain Runs Deep miał być zarazem jej ostatnim, ale ta franca się nie daje i dalej ze mną jest na dobre i na złe, hehee... To talizman. Kupiłem ją jakoś w 95 roku przez mailorder Victory rec. Ostatnio ktoś wystawił prawie nówkę na Ebay, ale dowiedziałem się o tym zbyt późno. Zdradzę Ci sekret - od lat nie widziała wody i mydła, więc jeśli z Ciebie czyścioch to lepiej nie stawaj obok mnie na gigu albo w MPK-u.

9. Jak duze znaczenie ma dla Ciebie reaktywacja takich starych zespołów jak Pain Runs Deep ? Zespołów, dla których tak jak w przypadku w/w kapeli jesteś gotowy na kilka dni zrezygnować z pracy i jechać w trasę. Czy chciałbyś zobaczyć jeszcze jakiś zespół ze "starych czasów" na scenie ?

Z Pain Runs Deep sytuacja jest szczególna, bo to moi przyjaciele. Uwielbiam spędzać z nimi czas i patrzeć na nich gdy są na scenie to przyjemność. Jeśli tylko będą jeszcze kiedykolwiek tak mili i zaproponują mi wspólny wyjazd to bez chwili zastanowienia jebnę sklepem, spakuję manatki i ruszę w drogę. Szczerze, nie ekscytują mnie raczej powroty starych kapel. Odgrzewany kotlet rzadko kiedy dobrze smakuje, a czasem to i murowana niestrawność. Na pewno są zespoły, o których mogę powiedzieć, że bardzo żałuje, że nie dane było mi zobaczyć ich live: Strife, Strongarm, Outspoken, Focused, Birthright, Focal Point, Canon, Shield, Insted to na pewno kilka z nich, ale niekoniecznie chciałbym by się zeszli i próbowali wskrzeszać coś co zdechło wiele lat temu. Fajnie czasem oglądnąć się z rozrzewnieniem za siebie, ale nie zapominajmy o tym co tu i teraz, pełno nowych, wartościowych kapel. W Polsce i wszędzie indziej. Zajebiście podoba mi się to co w tej chwili dzieje się w Ameryce Południowej, ze wskazaniem na Chile. Ogromnie zasmuciła mnie niewyobrażalna tragedia jaka teraz dotknęła ten kraj. Życie czasem bardzo dokucza. Fukk. Jest jeszcze Ukraina i rosnąca w oczach scena - Aspire, Still, Conclusion itd.

10. Posiadasz prawdo podobnie największą kolekcję zdjęć z koncertów hardcore w latach 90tych ! Robiąc te zdjęcia interesowałeś się fotografią czy pstrykałeś je po prostu przy okazji będąc na koncercie ? Można liczyć, że zbierzesz je wszystkie do kupy, poskanujesz i opublikujesz choćby w internecie ?

Z tą kolekcją to kolejny mit. Przesadzasz. Wygląda to tak, że jest tego kilkaset fot z kilkunastu gigów, może ciut więcej. Mają one jednak historyczną wartość choćby z tego względu, że w tamtych latach na koncertach nie pstrykał prawie nikt. Byłem jednym z nielicznych, który je robił. Część z nich, nawet przy dzisiejszych standardach, wydaje się całkiem okej. Jarały mnie bardzo zdjęcia live starych kapel, zazwyczaj zza oceanu. Docierały do nas kserówki z zagranicznych zinów i waliłem pod nie konia, że cho cho... Chciałem mieć pamiątkę z tych, które samemu udało mi się zobaczyć na żywo. Stąd zajawka. Po każdej takiej wyprawie mama, pukając się w czoło, pytała mnie - "po co ci tyle tych zdjęć skoro wszystkie wyglądają tak samo i na żadnym cię nie ma?". Nie umiałem jej odpowiedzieć. Moja robota zdobi wydawnictwa Sunrise, PRD, Counterweight i przynajmniej kilka fanzinów. Miło mi z tego powodu. Potem, kiedy zobaczyłem tych wszystkich profesjonalistów z obiektywami jakby chcieli oglądać przez nie źródła wody na Marsie dałem sobie spokój i ustąpiłem im miejsca przy scenowych odsłuchach. Niedawno klisze, które udało mi się znaleźć odkurzyłem, w punkcie foto wywołałem i zgrano mi to na płytę DVD. Efekt jest więc znowu dostępny dla każdego zainteresowanego.

11. Dzięki za wywiad !

To ja dziękuję za zainteresowanie moją skromną osobą i rozmowę. Szczerze.
Bądźcie wegetarianami! Od zaraz. Nie szukajcie wymówek

intro !


Ok, od pewnego czasu na dysku mojego komputera gromadziły się materiały, które miałem zamiar wykorzystać w papierowej wersji tego projektu. Niestety, notoryczny brak czasu jak i moja opieszałość spowodowały, że w ostatecznej decyzji postanowiłem udostępnić wszystko w formie bloga, na którego od czasu do czasu będę wrzucał jakieś nowości. Nie oznacza to, że rezygnuje zupełnie z tradycyjnego tworzenia fanzinów. Jeśli tylko wygospodaruje wolny czas i znajdę osoby chętne do współpracy ruszę z czymś nowym.